Obudziłam się nazajutrz w świetle porannego słońca. Jak na
kogoś, kto został porwany i odurzony nie wiadomo czym, byłam naprawdę spokojna.
Otworzyłam oczy i spojrzałam przed siebie. Pod kątem, zobaczyłam okno, a za nim
kawałek ulicy i budynki. Odwróciłam się na drugą stronę i znieruchomiałam.
Przestałam oddychać i wgapiałam się przez kilkanaście sekund w osobę leżącą na
drugiej połowie łóżka. To on. Człowiek, z którym miałam spędzić tamtą noc.
Kolejny facet który wynajął sobie dziwkę, kupił ją, jakby była przedmiotem. Ale
cóż, sama wybrała sobie takie życie…
To była moja ostatnia
próba oddania się nieznajomemu za pieniądze, daremna próba. Przypomniałam
sobie, jak wtedy wyglądałam. Nienaganny makijaż i duże, zakrywające większość
twarzy okulary. Widział mnie wtedy. Krzyczał za mną gdy uciekałam. Obawiam się,
że robił z moim ciałem wiele, od kiedy się tu znalazłam. Nie miałam namyśli
czynności seksualnych. Czułam się dobrze, nic mnie nie bolało i raczej
wiedziałabym, że jest ze mną coś nie tak. Zasnęłam na podłodze a obudziłam się
w łóżku. To zapewne jego sprawka, albo jego towarzysza. Właśnie, Shannon. Gdzie
ten cholerny skurwiel się podziewał?! Spojrzałam na mężczyznę leżącego ze
skulonymi nogami pod kołdrą, oddychającego głęboko, z ręką wciśniętą pod
policzek. Był taki spokojny…
W tym momencie nie myślałam o ucieczce, to nie był
czas. Jedynym co widziałam poprzedniego dnia, były jego oczy. Gdy leżałam w
łóżku tego ranka, miałam przed sobą cały jego obraz, ale oczy pozostawały
zamknięte. Przyjrzałam się mu. Ciemne brwi, zabawny zadarty nosek i wąskie
usta. Całość z lekka przykryta brązowymi, roztrzepanymi włosami. Mimo iż
widziałam tego człowieka już wcześniej, dopiero teraz zaczęłam dostrzegać
szczegóły dotyczące jego wyglądu. Tamtego feralnego dnia, był dla mnie kolejnym
obleśnym facetem który gotów był zapłacić grube pieniądze by posiąść kobietę na
jedną noc. Nagle poczułam do niego obrzydzenie. Nie dość, że pomaga
porywaczowi, to jeszcze jest naprawdę niewyżyty. Z drugiej strony, zastanawiał
mnie fakt, dlaczego nic ze mną nie zrobił. Byłam nieprzytomna. Mógł zrobić
wiele, ale nie zrobił nic szczególnego. Jednak dodając do siebie to wszystko,
jedynym rozsądnym rozwiązaniem była ucieczka. -Moja głowa opadła miękko na
poduszkę, wcześniej unosząc się i zwisając sztywno w powietrzu przez szok
wywołany nagromadzeniem wspomnień. -Tyle
że ja nie chciałam uciekać. Moje życie właściwie nie miało sensu. Nie miałam
pracy, pomieszkiwałam u kolegi a rodzice nie chcieli mnie znać. Nie miałam do
czego wracać, nie czułam takiej potrzeby. Decydując się na oddanie swojej
niewinności, wiedziałam, że nic innego mi nie pozostało. Wiedziałam, że moje
życie nie będzie się układać po mojej myśli, że na razie nie odnajdę szczęścia.
To był desperacki krok, krok w stronę przepaści. Ruszyłam w jej stronę paląc za
sobą mosty i stawiając wszystko na jedną kartę. Nie widziałam wtedy swojej
przeszłości, liczyło się tylko to, co mogłoby nadejść potem, po tym co
zamierzałam zrobić. Postanowiłam, że jako osoba porwana zrobię to samo, ale nie
ucieknę w ostatniej chwili odzyskując resztki rozumu. Moja podświadomość
mówiła, że powinnam odkryć tego człowieka i jego towarzysza. Mówiła mi, że
muszę to zrobić. Dlaczego? Może przez brak jakichkolwiek innych pomysłów.
Ciekawość (a może strach?) zwyciężyła. Zamknęłam oczy i przykryłam się kołdrą
po szyję. Czułam ciepły oddech mężczyzny, Jareda, na swojej twarzy. Wmawiałam
sobie, że nic mi z jego strony nie grozi i że to Shannon jest tu prawdziwym
potworem. Z nich obu postanowiłam zaufać Jaredowi, w końcu obiecał, że rano
wszystko mi wyjaśni. Skoro podjęłam tak ryzykowną decyzję, musiałam wybierać między jednym złem a drugim. W tym
momencie wydawało mi się, że wybrałam to mniejsze.
***
Kolejny rozdział, a może raczej jak ktoś to określił 'wypierdek' ;)
Na razie są krótkie ale nie widzę sensu w dodawaniu dłuższych odcinków.
Czy ktoś jest zainteresowany historią? Chciałby czytać dłuższe rozdziały? Jeśli tak, proszę śmiało pisać komentarze :)
Następny, ( być może dłuższy) rozdział dodam za ok. tydzień.
Pozdrawiam
Freak xx
Ranisz, pisząc takie krótkie, serio ;___; Ja tu myślałam, że Jared będzie siedział przy niej, będzie zadawała 1000 pytań do, a tu co? Tak nie może być, moja droga! :D tyle ode mnie, czekam na kolejny! @Marelajn_ :)
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest tak bardzo frikowe, że nie mogę doczekać się ciągu dalszego! PISZ, BO NAŚLE NA CIEBIE STADO SZEJER. XDDDD
OdpowiedzUsuń-Flaku. xx
Obiecałam napisać komentarz, więc piszę ;) Twoje ff zapowiada się naprawdę ciekawie. Jestem pewna, że masz dużo dobrych i zaskakujących pomysłów. Jedyne moje zastrzeżenie to długości rozdziałów. Są za krótkie. Ale pisz tak dalej, a nawet lepiej, to mnie na pewno nie zawiedziesz. Postaram się czytać regularnie i także komentować (tylko będziesz musiała mi o tym przypominać xd)
OdpowiedzUsuńŻyczę duuuużo weny xo