Wszystkie moje wcześniejsze obawy zniknęły. Nie zadręczałam
się tym co zrobiłam dzień wcześniej, nie miałam tego paskudnego wrażenia jakoby
ktoś mnie śledził. Teraz, siedząc przy fontannie i śmiejąc się z kawałów mojego
nowego znajomego czułam, że mam kontrolę nad wszystkim. Odzyskałam spokój,
humor i poczucie bezpieczeństwa za sprawą jednego człowieka. To naprawdę
niesamowite, że zwykły, choć tak słoneczny dzień przerodził się w coś czego
długo nie zapomnę. Choć protestowałam, kupił mi i sobie lód w wafelku. Jako
pierwszy skończył jeść brudząc się nieznacznie. Zagarnął ręką wodę z fontanny i
przemył dłonie. Położyliśmy nasze kurtki
na murku. Dzieci biegały w koło i świetnie się bawiły uciekając przed
kroplami wody i biegnąc w ich stronę na nowo. Wiatr wiał w przeciwnym kierunku
więc chwilowo byliśmy uchronieni przed bryzą. Czas leciał szybko i nim się
zorientowałam, minęła piętnasta. Rozbawieni do łez, zabraliśmy swoje rzeczy i
poszliśmy przed siebie, bez żadnego celu. Wiedziałam, że nasze spotkanie dobiega
końca i w tym krótkim spacerem Shannon
chce się pożegnać. W trakcie naszej rozmowy dowiedziałam się, że wraz z bratem
i przyjacielem ma zespół. Opowiadał mi śmieszne historie z trasy
a ja dodawałam różne, według niego, zabawne i urocze komentarze. Nie
podejrzewałam, że ten wesoły, rozmowny człowiek mógłby mieć jakieś niecne
zamiary. Nie zdziwiło mnie, że bez obaw o to, że sprzedam te historie mediom
mówił coraz więcej i więcej. Nie przeszkadzało mi to, jak zbliżał się do mnie,
ukradkiem zdobywał nowe informacje o moim życiu i prowokował do jakiś
ruchów. Wszystko było w jak najlepszym
porządku. Promienie słońca nieznacznie przysłaniały jego twarz, ale widziałam
jak się uśmiecha. Opowiadał mi teraz, nie mam pojęcia czemu, o swoim związku z
dziewczyną która pochodziła dokładnie stąd. Spoważniałam, gdy wspomniał jak
paskudnie go potraktowała.
-Nie jest ci ciężko odwiedzać te miejsca na nowo? –zapytałam
gdy staliśmy pod jakimś niewielkim, ale luksusowym hotelem.
-Za każdym razem, gdy tu przyjeżdżam myślę o niej albo
mówię, właściwie paplam bez końca i potem znowu wracam do rutynowych zajęć
zapominając o wszystkim. – wzruszył ramionami i oparł się o ceglaną ścianę
budynku.
-O mnie też zapomnisz? – spuściłam wzrok na jego buty i
westchnęłam cicho.
-Przepraszam, że ci o tym wszystkim mówię. Nie wiem po co,
zapomnij . –powiedział chłodno ignorując moje pytanie. Spojrzałam z powrotem na
jego twarz, teraz poważną jak jeszcze nigdy, od kiedy się spotkaliśmy.
-Nie szkodzi, gdybym tylko mogła… chciałabym ci jakoś pomóc
-Poznaliśmy się kilka godzin temu a ty właściwie wiesz już o
mnie wszystko. Mogłem się wygadać, taka pomoc mi wystarczy.
-Ty też dowiedziałeś się o mnie sporo – uśmiechnęłam się, by
rozluźnić atmosferę.
-To była dla mnie przyjemność, poznać naprawdę piękną,
inteligentną i zabawną kobietę która nieświadomie pomogła mi rozwiązać
emocjonalny problem.
-Ty za to poprawiłeś mi humor. Dziękuję. – przygryzłam wargę
myśląc o tym, co jeszcze bardziej poprawiłoby mi dzisiaj humor. Shannon stał
się chwilowo nieobecny, rozglądał się po ulicy i chwilę później spojrzał znowu
na mnie. Miałam nadzieję, że zauważy ten gest i gdy byłam już całkiem pewna, że
to się nie stało… wyciągnął rękę, odgarnął mi włosy z twarzy i patrząc prosto w
moje oczy zbliżył się o krok. Stałam nieruchomo zaskoczona jego zachowaniem i
czekałam na ciąg dalszy. Z lekko otwartymi ustami wpatrywałam się w niewiele
wyższego mężczyznę, stojącego jedynie pół metra ode mnie. Gładząc wierzchem
dłoni moją twarz, patrzył mi z uśmiechem w oczy i milczał. Przeszedł mnie
dreszcz, gdy dotknął szyi i przybliżył się bardziej. W dalszym ciągu wpatrywał
się prosto w moje oczy, co zaczynało mnie niepokoić. Obawy wróciły a poczucie
bezpieczeństwa prysnęło, gdy tylko to zobaczyłam. Jego oczy którym teraz mogłam
się dokładnie przyjrzeć, przybrały złotawego koloru a źrenice rozszerzyły się.
Dostrzegłam ten błysk, choć nie identyczny z tym, który widziałam u moich
niedoszłych klientów. W jego spojrzeniu dostrzegłam jeszcze coś, czego nie
mogłam opisać i gdy miałam już wyrwać się i uciec on pocałował mnie agresywnie
przypierając do muru. Odwzajemniłam pocałunek nadal pełna obaw jednak już
spokojniejsza. Wiedziałam, że teraz nie pozwoli mi odejść i że jeśli spróbuję,
on mnie jakoś powstrzyma. Zachowując pozory objęłam go ręką w pasie i zbliżyłam
do siebie. Nierozsądnie z mojej strony jednak chciałam, by wyglądało to jak
najbardziej naturalnie. Shannon zamruczał cicho, oddalił się nieznacznie i
uśmiechnął. Nie jestem pewna czy dostrzegł zmieszanie w mojej twarzy bo
powtórzył pocałunek wpychając język do moich ust i przedłużał w nieskończoność nie widząc oporu z mojej
strony.
Zamroczyło mnie, autentycznie mnie zamroczyło i następne co
pamiętam, to łóżko, komoda i kilka walizek widzianych z ukosa. Usiadłam obolała
i spojrzałam przed siebie. Co do diaska robię w jakimś cholernym pokoju
hotelowym, pomyślałam. Gdy próbowałam wstać napotkałam opór. Naciskające na
moje barki ręce, skutecznie sprowadziły mnie do parteru. Byłam nieświadoma, ale
równocześnie przerażona tym co się działo. Chwila moment. Shannon, miły koleś z
którym spędziłam popołudnie. Jego spojrzenie, ten błysk. Pocałunek. Pustka.
Ciemność. Niesamowity ból głowy. Pobudka na szorstkiej wykładzinie. A
teraz jeszcze to. Poczułam ciepły oddech i dotyk jego dłoni na plecach. Byłam zbyt słaba by
protestować i wszystko wokół mnie zaczęło w jednej chwili wirować. Na plecach
poczułam chłód, następnie dreszcz, gdy przejechał palcem po kręgosłupie.
Chciałam się odwrócić by spojrzeć mu w twarz, żeby zapytać ‘dlaczego?’.
Przechyliłam lekko głowę i nagle poczułam tak silny ból przeszywający mnie od
góry do dołu, że opadłam gwałtownie w tył. Obraz był zamazany ale ten człowiek,
ten człowiek to nie był ON. Jego twarz zbliżyła się do mojej. Otworzyłam oczy
szerzej by móc cokolwiek dojrzeć i wtedy zorientowałam się, że leżę na kolanach
mężczyzny, o niedługich, brązowych włosach i przenikliwym błękitnym spojrzeniu.
–Śpij-usłyszałam znad siebie i nagle ręka która pojawiła się znikąd przysłoniła mi świat. Zasnęłam.
No kuurde! Paczam na tt, dodałaś linka, to myślę sobie wejdę, a co mi szkodzi. No i muszę przyznać, że przeczytałam wszystko. Szkoda, że dziewczyna musi tak na siebie zarabiać. Widać, że jest już zdesperowana :c Mam nadzieje, że Craig i Shannon jej to wybiją z głowy! Niepokoi mnie trochę to zajście pod koniec. Mam nadzieje, że Shannon jej nie skrzywdził, albo nie wystawił na niebezpieczeństwo! :O
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko wyjaśnisz w drugim rozdziale :)
Pozdrawiam, @Marelajn_
P.S. Jakbyś mogła to informuj mnie na tt o nowych rozdziałach :)
To nie mógł być Shannon dziewczyna bardzo fajna i tak ciekawie pisane
OdpowiedzUsuń25 year old Clinical Specialist Ira Durrance, hailing from La Prairie enjoys watching movies like "Trouble with Girls, The" and Wood carving. Took a trip to Old Towns of Djenné and drives a Ferrari 250 GT LWB Berlinetta 'Tour de France'. Pobierz Wiecej informacji
OdpowiedzUsuń